Zaczarowani Rene Denfeld – recenzja
Rzecz dzieje się w starodawnym więzieniu, którego mury pamiętają śmierć tysięcy skazanych. Miejsce jest ponure i przerażające, ale ma w sobie też coś magicznego – złote konie galopujące w podziemiach, malutkich człowieczków ukrytych w ścianach, szubieniczników czyhających na śmierć. To tutaj skrawek nieba potrafi rozbudzić wyobraźnię. To tutaj niewinni chłopcy stają się mężczyznami. To tutaj dzieje się czyste zło. To tutaj można znaleźć odkupienie. Bezimienny więzień snuje historię tego zaczarowanego miejsca, ukryty pod kocem i zamknięty przed całym światem. Opowiada o Yorku – jedynym, który nie chce być ratowany od śmierci. Opowiada o naczelniku, który mierzy się z własnymi dramatami. Opowiada o przestępstwach, do jakich dochodzi za więziennymi murami. Opowiada o upadłym księdzu, którego życie przywiodło do tego miejsca. Opowiada o Pani, która ma dar ratowania największych zbrodniarzy od kary śmierci. Opowiada o sobie i o świecie, którego nie zapomnicie nawet gdy już odłożycie tę powieść na półkę. Bo taka właśnie ona jest – niezapomniana, poruszająca, uwierająca, niezwykła.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’, ’Czytamy nowości’, ’WielkoBukowe Wyzwanie 2017′ oraz ’Czytelnicze Wyzwanie 2017′ (kategoria: Książka budząca grozę). Przeczytaj również:
]]>
Ale mnie zaciekawiłaś! Dużo jest w niej wątków magicznych? Czy mają one może jakies drugie dno? Bo niezbyt przepadam za literaturą fantasy, ale w tym przypadku chyba zrobię wyjątek:)
To absolutnie nie jest powieść fantasy. Właśnie w tym rzecz, że magia kryje się tutaj wyłącznie w ludzkiej wyobraźni 🙂
To zdecydowanie muszę przeczytać!!
Zrobiłam stosowny dopisek, żeby nikt się nie pomylił 🙂
Powiem ci, że pierwszy raz słyszę o tej książce, a wydaję się być naprawdę obiecująca
I rzeczywiście taka jest. Polecam 🙂
Czekałam, wiedziona niecierpliwością i drżąca niewiedzą, domagajacą się choć częściowego wypełnienia na ten wpis i przeczytałam go z radością, Klaudyno 🙂
Trwam teraz w jeszcze głębszej ciekawości co do samej powieści, pragnąc poznać "Zaczarowanych", a może dołączyć do ich grona… Nie wiem, co jest najmocniej elektryzujące – czy biografie postaci, wibrujace niedopowiedzeniem, a może tajemnica sceny, na której rozgrywa się ów tajemniczy spektakl? Może jdnak próba odpowiedzi na pytanie wiekowe, jak sama ludzkość – skąd zło?
Klaudyno, doprawdy nie mam pojęcia, lecz wdzięczna Ci jestem za podzielenie się swymi czytelniczymi wrażeniami. Polegam na każdej Twojej rekomendacji i ani razu się nie zawiodłam, dlatego nie mam wątpliwości, że spotkanie z "Zaczarowanymi" będzie niczym wkroczenie do niesamowitej pinakoteki, w której portrety są żywe, a ściany oddychają magią <3
Mocne słowa, zaskakująco wysoka ocena. Aż dziw bierze, rzadko takie spotykam. Rozumiem, że to trzeba przeczytać. A przekonałaś mnie jednym słowem – "uwierająca".