co to jest bullet journal
|||

Bullet Journal – co to jest?

Wiele razy dyskutowaliśmy tutaj o sposobach na organizację. Polecałam Wam aplikacje, przedstawiałam swój organizer idealny i zachęcałam do tego, byście znajdowali swoje najlepsze sposoby na lepsze zarządzanie czasem. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście lub pragniecie zmian, opowiem Wam dzisiaj o idei najlepszej z najlepszych, takiej, przy której po prostu przepadłam – o podbijającym świat bullet journalingu.

Czym jest Bullet Journal?

Bullet Journal to przełomowy system planowania. Jego urok tkwi w prostocie oraz w tym, że stuprocentowo możemy dostosować jego charakter do swoich możliwości i preferencji. Ten system niczego nie narzuca – on dopasowuje się do nas. Nie ma sztywnych ram, nie świeci pustkami jak niektóre strony w popularnych planerach i kalendarzach. Ułatwia życie, usprawnia codzienne działania, jest funkcjonalny i banalny w prowadzeniu.

Oto, jak system przedstawia sam autor:


A tak wzbogacają i przerabiają go pasjonaci bullet journalingu:

Jak widzicie, Wasz notes BuJo może być prosty i minimalistyczny, ale może też nabrać barw i być szalenie rozbudowany.

Najpopularniejszymi elementami tego systemu są rozpiski roczne, miesięczne, tygodniowe i dzienne pełne zadań, celów, notatek i wydarzeń. Sama korzystam głównie z planowania dziennego, zaś z tygodniowego zrezygnowałam całkowicie. Jestem za to wielką fanką popularnych w BuJo kolekcji, które mogą obejmować właściwie wszystko, co nam przyjdzie do głowy – planowanie wyjazdów, listę ważnych dat, spis książek do przeczytania, listę marzeń do zrealizowania, spis dań do wypróbowania itd. W tym zakresie ogranicza nas jedynie wyobraźnia.

Mój Bullet Journal

Choć do bullet journalingu najczęściej wykorzystywane są małe notatniki, ja postawiłam na porządny kołonotatnik A4. Ponieważ pracuję w domu, nie mam potrzeby nigdzie go ze sobą zabierać, więc jego duże wymiary mi nie przeszkadzają. Za to przy A4 łatwiej mi się notuje i planuje.

Przykładowe strony z mojego BuJo:

Bullet Journal spis treści
Spis treści. Dzięki numerowaniu stron poruszanie się po BuJo jest bardzo proste.
Bullet Journal kalendarz
Kalendarz roczny, który dobrze jest mieć pod ręką.
Bullet Journal future log
Rok podzielony na miesiące – pozwala na zanotowanie wydarzeń, których daty znam z wyprzedzeniem.
Bullet Journal monthly log
Rozpiska miesięczna.
Bullet Journal daily log
Przykładowy wpis dzienny.
Bullet Journal daily log
Codzienne zadania do odhaczenia.
Bullet Journal egzemplarze recenzenckie
Lista książek otrzymanych do recenzji – tylko dzięki niej nie gubię się w zobowiązaniach.
Bullet Journal Euro 2016
Kalendarium Euro 2016.
Bullet Journal sport
Kolejna strona poświęcona sportowi – tym razem relacja z żużla bieg po biegu.
Bullet Journal habit tracker
Tzw. habit tracker pozwalający śledzić postępy w kształtowaniu nawyków.
Bullet Journal series
Kolekcja „seriale”, w której odhaczam obejrzane odcinki ulubionych seriali.
Bullet Journal collections
„Stałe wpłaty” z oznaczeniem miesięcznym. Jak widać, w maju olałam emeryturę.
Niżej: codziennie notowałam, ile stron książki, nad którą pracuję, zredagowałam.
Bullet Journal menu
Ściągawka z propozycjami dań, które lubimy.
Bullet Journal planning
Tak wyglądały moje przygotowania do wyjazdu na Targi Książki.
Bullet Journal collection
Kolekcja „przetwory” z listą pomysłów na zimowe zapasy. Zaczęłam od truskawek.

Kolekcji mam jeszcze kilka i najpewniej ich liczba stale będzie wzrastać. Taka forma planowania i notowania bardzo mi służy – wszystko gromadzę w jednym miejscu, wszystko mam szczegółowo rozpisane. Odkąd korzystam z BuJo nie gubię się już w nawale codziennych obowiązków i w galopie myśli. Pomysły od razu przelewam na papier i mam je zawsze pod ręką.

I choć bardzo pokochałam Trello, które nazwałam organizacyjnym cudeńkiem, to jednak ręczne zapisywanie w BuJo daje mi tyle radości i satysfakcji, że trudno mi będzie na stałe wrócić do organizera w wersji komputerowej. Chociaż oczywiście Trello wciąż mi służy, zwłaszcza kiedy jakaś myśl wpadnie mi do głowy poza domem – wtedy aplikacja w komórce sprawdza się najlepiej.

Gdzie szukać inspiracji?

Jeżeli przejrzycie Instagrama, Pinteresta czy Tumblra, znajdziecie całe morze kolorowych przecudownych zdjęć cudzych BuJo, które mogą zainspirować Was do działania. Na Instagramie można dodatkowo spotkać miesięczne wyzwania związane z BuJo, ale one z reguły wiążą się z rysowaniem, dlatego wciąż nie zdecydowałam się na udział w którymś z nich.

Z kolei na Facebooku znajdziecie sporo grup przeznaczonych dla miłośników bullet journalingu. Oto kilka tych, które polecam szczególnie:

Kilka słów na koniec…

Wiele osób zniechęca się do tego systemu, kiedy widzi, jak inni pięknie ozdabiają swoje BuJo. Niektórzy skupiają się własnie na tym – na kaligrafowaniu, rysowaniu, dekorowaniu i ubarwianiu. Czasem można odnieść wrażenie, że samo planowanie schodzi wówczas na plan dalszy, ale i tak wielu nowych użytkowników BuJo popada przez to w kompleksy, zniechęca się i rezygnuje. Dlatego pamiętajmy, że ten system pierwotnie ma opierać się na prostocie. Nic się nie stanie, jeżeli jedynym narzędziem będzie dla nas czarny długopis i nic poza tym – sama idea zostanie zachowana, a my skupimy się na tym, co w tym wszystkim najważniejsze.

Ja sama niewiele rysuję, niewiele ozdabiam, choć bardzo lubię kolorowe długopisy i lubię, kiedy mój notatnik przyciąga oko barwami. Nie to jest jednak dla mnie tutaj istotne, bo najważniejszy jest sam system, który po prostu doskonale się sprawdza. Każdą kolejną stronę notatnika wykorzystuję tak, jak chcę. Nie ma tu pustych kartek rodem z kalendarza, nie ma sztywnych szablonów z modnych planerów, nie ma presji codziennego działania. Mój Bullet Journal jest tylko mój – nie na pokaz, nie na wystawkę. Pełni swoją rolę idealnie i jest doskonałym towarzyszem życia. Dlatego właśnie polecam Wam wypróbowanie tego systemu – jest on na tyle zindywidualizowany, że każdemu powinien przypaść do gustu.

Powodzenia!

Przeczytaj również:

>>PRZEJRZYJ WSZYSTKIE WPISY O BULLET JOURNALINGU<<

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:


51 komentarzy

  1. Mam słabość do takich piękności. Uwielbiam oglądać cudze Bullet Jurnale, to inspirujące zajęcie 🙂 W związku z tym, że w wakacje rozpocznę pracę w domu, przerzucę się na większy format.
    Dzięki za podzielenie się swoim skrawkiem życia 🙂

  2. Fajnie, że system się rozprzestrzenia!
    Ja uwielbiam go właśnie za tę elastyczność, za to, że jest dokładnie tym, czego w danej chwili potrzebuję, tak ozdobny lub tak prosty, jak tego chcę.
    A co do rysowania i ozdabiania, uwielbiam cytat Austina Millera, jednego z twórców minimalistycznego bujo: "A bullet journal is about getting crap done, not making your crap look good". Więc nie przejmować się i korzystać z tego, że system działa! 🙂

  3. Wiesz, że czekałam na ten wpis, prawda? 😀 Ładnie to wygląda, u mnie bardziej jak u dziecka z grupy trzylatków, ale grunt, że mam co odhaczać 😀

  4. Właśnie przymierzam się do Bullet Journal, żaden gotowy organizer nie jest w 100% tym, czego potrzebuję. Notes już mam, teraz planuję co ma się w nim znaleźć, na Pintereście jest masa inspiracji. Mam nadzieję na dniach się za to zabrać 🙂

  5. Mnie się ogromnie podoba idea Bullet Journal i przyznam szczerze, że nosiłam się z zamiarem, aby mieć swój własny. Ale niestety skończyło się na zamiarach, bo wydaje mi się, że jest to bardzo pracochłonne 🙁

    1. Pracochłonne jest wtedy, jeśli chcemy ozdabiać, rozwijać w wielu kierunkach, rysować. Sama podstawowa idea jest jednak prosta i szybka i w żadnym wypadku nie jest ani czasochłonna, ani pracochłonna.

  6. Pięknie prowadzisz swój notatnik – chyba nigdy żaden mój notatnik tak pięknie nie wyglądał 🙂 Niestety to nie moja bajka – może dlatego że kalaenarz w zupełności mi wystarcza? A może dlatego że brzydko piszę? A może dlatego że nie umiałabym prowadzić go tak systematycznie? Sama nie wiem powodów jest wiele – natomiast cieszę się że trafiłam na ten wpis – lubię nowości – fajnie wiedzieć co nowego 🙂

    1. Wiesz, najlepsze w BuJo jest to, że rozwiewa wszystkie Twoje wątpliwości. Tu nie musisz być systematyczna – piszesz wtedy, kiedy potrzebujesz. I – w przeciwieństwie do kalendarza czy planera – nie będzie tu kartek świecących pustkami.

      Brzydkie pisanie? Myślę, że na pewno nie jest tak źle – poza tym, nie o sposób pisania tutaj chodzi, w końcu to nie jest dzieło na pokaz, tylko narzędzie, które ma ułatwić i uprzyjemnić pracę 🙂

    1. Raczej poczekam, bo na ten rok mam HP i jednak u mnie się nie sprawdza 🙁 Niby ma podobne działanie, ale jednak brakuje mi kilku elementów a niektóre nie są mi do niczego potrzebne.

    2. Tak myślałam, że może masz już coś na ten rok. Ja tam bez żalu pożegnałam kalendarz, który mi nie służył. Denerwował mnie swoim schematem i ograniczaniem mnie na tylu polach 😉

  7. Obawiam się, że przy moim stopniu rozmemłania (nazywajmy rzeczy po imieniu) i codziennej walce ze słomianym zapałem, dodatkowe rzeczy do wykonania (nawet zwykłe odhaczenie w notesie) doprowadziłyby do tragedii. Ale muszę przyznać, że gdy oglądałam zdjęcia Twojego BuJo, to miałam przez chwilę "o rany, rany, też taki chcę!!!". A potem pojawił się głos rozsądku… "Ty nawet z kalendarza nie korzystasz. Wszystko trzymasz w głowie."

    Bardzo podoba mi się Twoja strona, więc pozwolę sobie zaglądać częściej 🙂

  8. O BJ dowiedziałam się dopiero niedawno, ale strasznie przypadł mi do gustu ten system. Chce zacząć od przyszłego miesiąca koniecznie tak zacząć planować…muszę tylko kupić sobie jakiś ładny zeszyt. Myślę, że to świetny sposób na rozwinięcie swojej kreatywności i zorganizowaniu swojego życia 🙂

  9. Trochę mi to przypomina modne ostatnio książki typu "Jak być szczęśliwym, albo chociaż mniej smutnym", "Zniszcz tę książkę" itp. Nie słyszałam wcześniej o BuJo, wypróbuję. W moim życiu zapanował chaos 😀 Czas go okiełznać.

  10. Pierwszy raz widziałam coś takiego pół roku temu na Instagramie i wydawało mi się to beznadziejnym pomysłem. Brnąc dalej w zagraniczne IG było tego więcej, więcej i więcej.. sama poległam 🙂 Tradycyjny kalendarz zamieniłam na zeszyt. Mój BuJo jest raczej minimalistyczny i zastanawiam się czy również nie pokazać go na blogu.

  11. Ciekawe jest w tym wszystkim to, że kiedy byłam jeszcze w LO (oj, lata lata już temu…), to wpadałam na pomysł, że sama zaprojektuję sobie kalendarz – i tak właśnie robiłam. Co prawda wiązało się to z faktem, żeby nie zapomnieć wszystkich terminów sprawdzianów, kartkówek i projektów ale i inne rzeczy się tam znalazły 😉
    Może teraz też znów popróbuję? Choć mam sprawdzony kalendarz, który kupuję od 4-5 lat (forma jak książka pocket) i bardzo mi się sprawdza. Lubię jednak projektować… więc kto wie? 😉

  12. O bullet journal dowiedziałam się z Twojego posta na Facebooku z tym testowym zeszytem i się zakochałam. 🙂 Także dziękuję za podsunięcie tego pomysłu, dla mnie jako miłośniczki papieru i odręcznego pisania jest to coś wspaniałego. A ostatnio ubolewałam, że jak siedzę w pracy i poznam jakiś tytuł filmu do obejrzenia czy nazwę kosmetyku, który chciałabym kupić, to nie mam gdzie zapisać, żeby nie zapomnieć. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *