KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Sam, reż. J. Nelson

Sam (I am Sam)
reż. J. Nelson • USA, 2001
Od dawna marzyłam o tym, by obejrzeć Sama – film, który w obsadzie ma nominowanego za tę rolę do Oscara mojego ukochanego Seana Penna, doskonałą Michelle Pfeiffer oraz – siedmioletnią wówczas – uwielbianą przeze mnie Dakotę Fanning. Przed seansem nie wiedziałam zupełnie nic o fabule, jednak I am Sam ujął mnie od pierwszej sekundy. Nie mogło być jednak inaczej, bo to piękna, poruszająca historia, która nierozerwalnie łączy się z twórczością moich największych idoli. Bywa, że proste, nieco przelukrowane kino przemawia do odbiorcy najbardziej. Bo widz potrzebuje czasem zwyczajnych życiowych historii, uroczego przekazu, prostych emocji i wzruszeń. Sam jest opowieścią, która być może nie miałaby racji bytu w realnym świecie, ale nie o to chodzi, by wszędzie szukać surowych reguł i nachalnej logiki. Czasem wystarczy po prostu pięknie opowiedziana historia, której przekaz jest jasny: „miłość, to wszystko, czego nam trzeba”.
Źródło: filmweb.pl

Sam Dawson to opóźniony umysłowo mężczyzna, który z wielkim oddaniem wychowuje córeczkę, Lucy Diamond (tak, tak, skojarzenie z Lucy in the Sky with Diamonds jest jak najbardziej słuszne). W wyniku serii niefortunnych zdarzeń rodziną tą zaczyna interesować się opieka społeczna. A kiedy badania udowadniają, że Sam jest na tym samym poziomie umysłowym, co jego siedmioletnia córka, rozpoczyna się poruszająca batalia o prawa do opieki nad dziewczynką. Grupa umysłowo chorych kolegów, żyjąca w zamknięciu sąsiadka i walcząca z własnymi problemami prawniczka, Rita, mają pomóc Samowi w sądowej walce. Ale czy w takich przypadkach da się cokolwiek zdziałać? Film tak naprawdę nie odpowiada na to pytanie – decyzja należy do widza…
Sam nie jest typowym wyciskaczem łez. Nie ma to być film epatujący cierpieniem, bólem i żalami o niesprawiedliwość losu, ponieważ tak naprawdę ocieka on ciepłem i humorem. Tematyka jest poważna, postaci niezwykle wyraziste, a jednak trudno nie uśmiechnąć się na widok Sama i jego losów. Aktorsko produkcja wypada doskonale. Wspaniale prezentują się wszystkie trzy pierwszoplanowe postaci odgrywane przez Penna, Pfeiffer oraz Fanning. Każdy z tej trójki wyróżnia się na ekranie i nie daje o sobie zapomnieć. To najpewniej zasługa nie tylko dobrego aktorstwa i znakomitego wcielenia w narzucone role, ale także autentyczności i uroku samej historii. W I am Sam podniesione są niezwykle ważkie kwestie: co jest istotą rodzicielstwa?, czy ludziom upośledzonym można powierzyć wychowanie dzieci?, jak wybrać to, co dla nich najlepsze? Sam mówi o tym, co w życiu najważniejsze i nawet jeśli sam przekaz jest dość cukierkowy – Love is All You Need, to tak naprawdę trudno zarzucić cokolwiek temu filmowi. Taki był najpewniej zamysł reżyserki – by opowiedzieć nam bajkę. Bajkę o życiu i o tolerancji. Bajkę, której nie zapomnimy… Moja ocena: 9/10
Film obejrzany w ramach wyzwania ’1000 filmów’.
]]>

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevTartuffe, Don Juan, Mizantrop, Molier
Kreatywne Rekomendacje #2Następny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

5 komentarzy

tommy™ pisze:
5 kwietnia 2015 o 19:07

Kiedyś w telewizji leciał ten film, oglądałam fragmentami i naprawdę niektóre momenty bawią do łez. Muszę kiedyś obejrzeć w całości ten film 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
5 kwietnia 2015 o 19:10

Naprawdę warto 🙂

Odpowiedz
AGNIESZKA DORSZ pisze:
5 kwietnia 2015 o 20:09

Oglądałam. Coś pięknego, wzruszającego, poruszającego. Nie można się nie wzruszyć, zastygnąć na moment. Także polecam każdemu. A Sean Penn- wybitny.

Odpowiedz
magdalenardo pisze:
5 kwietnia 2015 o 20:59

To jeden z moich ulubionych filmów.
Należy do tych, które można oglądać wielokrotnie i za każdym razem tak samo wzrusza i bawi.

Odpowiedz
[Kasia] pisze:
6 kwietnia 2015 o 09:00

Pamiętam, że chciałam obejrzeć, jak niedawno leciał w telewizji, ale przegapiłam seans. Na pewno jednak obejrzę, bo takie historie zdecydowanie do mnie trafiają.

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk